Wybór ubranka dla psa: CZĘŚĆ PIERWSZA - MATERIAŁ W UBRANKU DLA PSA
Bawełniany mit
Przyzwyczaiłam się, że kupując ubranie dla siebie powinnam zwracać uwagę na oddychalność i pochodzenie materiału z jakiego jest wykonane. Oddychający, naturalny materiał to cecha chętnie eksponowana przez producentów odzieży jako niewątpliwa zaleta. Zaleta dla naszej - ludzkiej skóry oczywiście. Materiał z jakiego naszemu psu przyjdzie nosić ubranie rządzi się trochę innymi prawami niż materiały, z których wykonane są nasze - ludzkie ubrania.
Kiedy zaczęłam interesować się odzieżą dla zwierząt zaczęłam od pytania - z jakich materiałów mam uszyć pierwszą kolekcję. Na rynku większość bluz uszyta była z dresówek, z mieszanek bawełny, dlatego i ja zaczęłam poszukiwania idealnych wzorów od tego rodzaju dzianin. Potem poszło szybko i kompletnie niezgodnie z wyobrażeniami. Znalazłam przepiękne włoskie welury oraz dziecięcy plusz i kolorowe futerka - bynajmniej nie z oddychającej bawełny. Z tego też powodu ruszyłam głową - dlaczego właściwie pies ma nosić materiały oddychające? Na przykład w kontekście higieny czyli pozbywanie się bakterii, roztoczy i ich wydalin. Wiedziałam wtedy, że niestety 90% bawełny, z której szyje się ubrania i dla ludzi i dla zwierząt oznaczone jest jako do prania w 40 stopniach. I to jest niezła ściema, bo prawdziwą bawełnę powinno się prać w wysokich temperaturach ale pewnie domieszki sztucznych tworzyw sprawiają że producenci nie mogą dać gwarancji co się stanie powyżej tych czterdziestu stopni. Czterdzieści stopni to nie jest temperatura gwarantująca higienę, a w przypadku skóry uczulonej to i zdrowie. Nie wspomnę już nawet o ludzkiej skórze - bo jednak większość z nas włosów zbyt wielu nie posiada na ciele - i takie bagienko z ciucha pokrytego wielomiesięczną warstwą baketrio-naskórko-roztoczy - może szkodzić. Szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy jemy i używamy w codziennym życiu coraz więcej chemii, a potem wystawiamy się na np na słońce bez filtrów itd itp. Rozwiązaniem jest szycie z dobrej jakości materiału, który faktycznie można prać w wysokich temperaturach lub z dzianin syntetycznych z taką możliwością (które w dobrej jakości na zimę dla ludzi wcale nie są takie złe - ale mowa tu o materiałach naprawdę PRO i technicznych). Odbiegając jeszcze bardziej od tematu - nadal nie znalazłam odpowiedzi czemu dzieci przykrywa się usilnie poliestrowymi kocykami minky, ale na pewno wrócę z rozwiązaniem, jak tylko zadam to pytanie profesjonalistom w swojej pracowni, ku ich -zapewne wielkiej - radości. Zresztą, w przestrzeni publicznej internetu, informacji o materiałach dla ludzi i przewadze tych naturalnych jest multum. BTW szczerze polecam @monikakaminska @joannaglogaza bo to są osoby od których wpisów kiedyś tam zaczynałam przygodę. O bawełnie, - szczególnie w kontekście mody dziecięcej i “intymnej” - próbowała też edukować mamaginekolog. A, że pieski są jak dzieci - to warto czasem posłuchać i poczytać, a przy okazji zadbać o swoje zdrowie. Wracam to do psów.
 
Po pierwsze rozprawię się z mitem - że ubranko dla psa jest szlachetniejsze/lepsze/zdrowsze, kiedy jest z bawełny, bo jest oddychające. Otóż NIE. Oddychająca tkanina jest idealna dla ludzi. My mamy w skórze gruczoły potowe, pory odpowiedzialne za wydalanie wilgoci i chłodzenie organizmu. Z naszej skóry ta wilgoć musi odparować. Z mojej wiedzy wynika, że psy (ani koty) skórą się nie pocą (bo tylko opuszki i język służą do termoregulacji). Stąd wnioskuję, że na skórze psa na wilgoć się nie pojawia z wewnątrz więc odparować nie ma co. Nie znalazłam więc żadnego uzasadnienia, dla którego materiał z którego ubranko dla psa powinno być oddychające. Doszłam nawet do wniosku, że oddychający ma być pies. Nie bluza na nim. Z mokrym psem w bawełnie jest jeszcze jeden problem w postaci higroskopijności tego materiału. Bawełna bardzo chłonie wilgoć, jako sam materiał, ale jej włókna już nie bardzo (odwrotnie niż wełna). To sprawia, że woda utrzymuje się w ubranku, a mokra bawełna jest dosyć nieprzyjemna w dotyku i zimno jest odczuwalne. Dlatego bawełna na chłodne dni tak - ale jak deszcz - to nie do końca działa dobrze.
 
Po drugie - dołożę - że materiał na ciepłe ubranko powinien przede wszystkim stanowić warstwę termoizolacyjną czyli zatrzymywać ciepło, które wytwarza powierzchnia psiska, a zimny wiatr nam je zdmuchuje. Dlatego nie straszne są psiej skórze wszelkie grube poliestry typu właśnie polarki, minky, welury i tym podobne. Wręcz zaryzykuję stwierdzenie, że ogrzeją szybciej i trwalej niż oddychająca bawełna. Oczywiście i tu i tu są wyjątki bo tak naprawdę każda dzianina czy tkanina ma swoją tak zwaną porowatość. Obrazowo tłumacząc jest to wielkość i liczba otworków, które utworzone są między splotami danego materiału. I wiadomo - im więcej warstw splotów i im te sploty ciaśniejsze - tym porowatość mniejsza - a materiał cieplejszy, bo trzymający temperaturę.
 Dlatego można psu kupić dobrą ciepłą bluzę z bawełnianej dresówki o dużej gęstości, najlepiej drapanej lub z dodatkową podszewką i być spokojnym, że ogrzeje. Można też kupić beznadziejną bluzę z chińskiego, rzadkiego splotem Minky, z którego po pierwszym praniu wyjdą wszystkie włoski (tak tak moi drodzy, bo Minky są różne oryginalne i podrabiane i coś pomiędzy) i zasadniczo mieć modnego ale zmarzniętego psa - i to tylko czasu pierwszego prania.
 
Wełna dla psa - za i przeciw:
 
Dobrym wyborem, żeby porządnie ogrzać psa będzie wełna - jednak i tu musimy rozważyć szereg za i przeciw. Za właściwie jest dużo - wełna chłonie wilgoć do włókien i bardzo długo nie daje po sobie znać, że jest mokra (odwrotnie niż bawełna). Wełniane ubranko dla psa szybko odda psi zapaszek jeżeli powiesić je w przewiewnym suchym miejscu.
 
Przeciw jest właściwie jedno, że wełny nie upierzesz w 90 stopniach chyba, że masz w domu szczeniaka miniaturki chihuahua i on też chciałby mieć ubranko z gotowanej wełny..Wełna u psów nagich przy bezpośrednim kontakcie ze skórą, może spowodować podrażnienie - bo się ociera i jeżeli znajdują się tam bakterie, grzyby albo i co to takie podrażnienie jest gotowe. Także w przypadku wełny - rzadko - ale czasem - skutkiem w wyjątkowych okolicznościach - problemy skórne czworonoga.
W ubrankach dla psów z wełny dodatki poliestru, elastanu nie są problemem. Zwiększają wytrzymałość wełny i dodają jej elastyczności, która w ubraniach dla psów jest kluczowym elementem. Dodam nieskromnie, że idąc tym tropem, zrobiłam kurtki wełniane dla psów - podszyte żakardową poliestrową podszewką - która w razie potrzeby izoluje wełnę od skóry, a więc i roztoczom do niej dalej i podrażnień mechanicznych nie będzie. Wełna stanowi też w takiej konfiguracji pancerz przeciw warunkom atmosferycznym. Tak idealny, że zalecam jak najszybsze zdjęcie kurtki z psa po wejściu do ogrzewanego pomieszczenia. Robię to dla pewności braku zbytniego zagrzania pieska w kurtce. Połączenie w kurtce wełny z poliestrem ogranicza oddawanie ciepła i w bardzo ciepłym pomieszczeniu, może być niekomfortowe.
Dygresja o słońcu - ochrona UV
Wracając - niechętnie ale na chwilę - do ludzi. Warto powiedzieć też coś o słońcu i promieniowania UV. Często tylko sztuczne i szczelne (im niższa porowatość tym lepsza ochrona przed UV) mieszanki materiałowe zapewniają ochronę przed słońcem. I np. u psów, które mają alergię na słońce bawełniane cienkie bluzeczki nie pomagają. Jak mają pomagać jak stanowią bardzo niską barierę dla promieni UV? Takiej ochrony nie zapewniają w żaden sposób polecane na lato dla ludzi len, bawełna, bambus dopóki nie są potraktowane specjalnymi enzymami, które im te właściwości nadadzą). Także siedzenie na słońcu w plecionym rzadko lnie jest na pewno super instagramowe - ale na pewno też nie za mądre.
Cały ten akryl
I piszę cały czas o ubrankach dla psów nie dla ludzi. Akrylowe sweterki dla psów powodują u mnie jakby tekstylny dysonans. Bo nie do końca wiem, co o nich myśleć. Niby to ładne - ale zaraz blednie. Niby to można z wełną połączyć ale akryl ma tak słabe właściwości, że jeżeli przeważa w tej mieszance - to wełna tego nie uratuje. Od kilku lat zalew akrylu w psiej modzie przyszedł z Chin. W Polsce pojawiły się przepiękne, ręcznie robione wełniane produkty dla psów, których rosnąca popularność zapewne wzmogła popyt na swetrowy “psi look”. A jak ktoś tylko aspiruje, a nie zwraca uwagi na jakość, to akryl jest dla niego łakomym kąskiem. W sumie to zrozumiałe bo bardzo obniża cenę materiału, a więc koszty produkcji. Z drugiej strony akryl np jest bardzo mocno łatwopalny i nie wiem czy kazdy kto kupi takie ubranko zdaje sobie z tego sprawę (nie dla psa przy ognisku!). Akryl też szybko się niszczy oraz wymaga prania w niskich temperaturach - co już wiemy bakterii nie ubije. Nie oddycha - ale to już wiemy psu potrzebne nie jest. Ale też elektryzuje się bardzo. I co na to York z długim zadbanym włosem?
Akryl nie posiada jednak zbyt dobrych właściwości termoizolacyjnych. Zbyt dobrych to mało napisane. Nie posiada żadnych. A w dodatku jeżeli jest to sweterek - to porowatość samego produktu jest duża, a więc ubytek ciepła również. Kombinując jednak by trochę ciepła zatrzymać to akrylowy sweterek podszyty, nawet od biedy, bawełnianą podszewką- dałby znośną termoizolację.
Niestety akryl szybko naciąga wodą - jeżeli planujesz więc wbiec ze swoim psem z deszczu do autobusu z klimą albo sklepu - przeziębienie pupila murowane. A klima jak wiadomo najmocniej w polskich autobusach działa na przełomie lata i jesieni :) Dla porównania w takim wypadku sweterek wełniany - po prostu wody by nie wchłonął, a to co przedostanie się do jego włókien i wsiąknie szybko by oddał.
Akryl szybko zaczyna podśmiardywać. Wełnę wywietrzysz. Akrylu nie. No - ale wygląda bardzo ładnie - jest przecież sztuczną wełną. Nie na długo bo szybko traci kolor. Ale to już pisałam.
A co ze splotem materiału?
Kolejna zasada w ubraniach dla psów jest prosta, więc będzie krótko, Jeżeli ciuszek jest zakładany przez głowę - to fajnie kiedy jest on elastyczny. Jeżeli dodatkowo posiada rękawki - elastyczność to jedyna rzecz, która Was uratuje przy zakładaniu. Szczególnie u ras z łapkami kruchymi jak u stawonoga.
Im bardziej ubranko dla psa poddaje się ruchom noszącego je czworonoga - tym większy jest jego komfort i przy noszeniu i przy zakładaniu. Elastyczność to ważna cecha ubranka dla psa.
Jeżeli ciuszek jest rozpinany i idealnie dopasowany - np na miarę - lub krój jest wystarczająco swobodny by nie ciągnął pupila na szwach przy każdym ruchu - to można schodzić z wymagania elastyczności.
 
Subiektywna lista dopuszczalnych materiałów w psiej modzie:
- Poliester w postaci welurów, polarów, pluszu - jeżeli to dobrej jakości, z możliwością prania w wyższej temperaturze. Takie, które zapewnią elastyczność, trwałość, termoizalację na zimę i higienę przy praniu. Wszelkie przemiłe, misiowe, przepiękne, zdobione, błyszczące i wyjątkowe faktury. Nie trzeba się ich bać. Jestem na tak.
- Bawełna i bawełna z domieszkami - jestem na tak, dopóki kryterium oddychalności nie jest główną cechą, dla której decydujesz się na zakup lub trafisz dobrej jakości dzianinę. Sztuczne domieszki nie są problemem dopóki nie jest to akryl i wpływają pozytywnie na elastyczność materiału.
- Wełny - najlepiej parzone/gotowane (odradzam surowe i bezpośredni kontakt wełna - skóra - u psów bez sierści). Wełny są przecudowne dla psów zmarzluchów. Zaprojektowałam dwustronne kurtki dla psów, gdzie wełna oddzielona jest od skóry podszewką - co ratuje w przypadku podrażnień. Słuchajcie - to się sprawdza bardzo w zimne dni. Wełna! Jak pisałam już wyżej - częściowe domieszki sztucznej nitki są wręcz pożądane z uwagi na zwiększenie elastyczności wełny. Dopóki to nie jest przewaga akrylu czyli robienie ludzi i ich psów w konia.
- Len. - Jak ktoś lubi, tak. Ubranka rozpinane - tak. Ale - trzeba zapomnieć o kryterium oddychania tkaniny i nie wpaść w pułapkę ochrony przed UV. Bo ochrona przed UV jest żadna. Zalety przewiewności - bez znaczenia. Takie fajnie wyglądające, trudne w konserwacji coś. W psim kontekście oczywiście. Z lnu można kupić lub uszyć naprawdę fajne - stylowe ubranka dla psów, które mają po prostu wyglądać.
- Futra naturalne, skóra. W naszym pięknym kraju istnieje lobby rolnicze, a także hodowców zwierząt futerkowych, które to regularnie wypuszcza szereg mitów, wpisów, memów i rozpuszczanych przez sieciowych trolli fałszywych informacji o tym, że przemysł futrzarski jest bardziej ekologiczny od przemysłu sztucznych produktów zastępczych. Mi bliżej jest do etyki niż praktyki więc moje stanowisko jest bardzo zdecydowanym sprzeciwem wobec takich fałszywych treści. Zdecydowane nie dla materiałów - naturalne futra, i naturalna skóra pozyskiwanych specjalnie dla nich samych. Rozumiem aspekty ekologiczne ale to co akurat ja - na moje możliwości - mogę zrobić dla siebie i dla środowiska to nie mieć na rękach krwi zwierząt zabijanych na futra czy skórę i nie wspierać “dużego”(*1) przemysłu. Bo jest to najbardziej zabójczy przemysł dla naszej planety.
 
 
 
 
Przypisy:(*1)Przez duży przemysł mięsny mam na myśli hodowle mięsne i nabiałowe uprawiane na skalę przemysłową. Moralnie - osobiście - nie wspieram żadnego mordowania zwierząt. Ekologicznie - z uwagi na środowisko - chcę żebyście wiedzieli, że to właśnie duże przemysłowe biznesy jak hodowle bydła - w największym stopniu przykładają się do np. emisji gazów cieplarnianych, które niszczą nasz klimat..
(*2)Jest to prawda powszechnie znana i oczywista. Ostatnio przeczytałam ją również w książce Szymona Hołowni “Boskie Zwierzęta” - wyd.2, która zresztą polecam każdemu.